poniedziałek, 18 marca 2013

Wiecznie niedokończony i wiecznie niedojebana

Zdarzył się dzień z ilumicznym światłem
Po nim przyszła noc
Czarna dziura w głowie
Po nich przyszedł lęk
I obudziło się ciało
By na zawsze pozostać w urojonym grobie

Potem przyszedł tydzień sunięcia nad ziemią
Spaceru w mgle nocnej, długiego jak eon
Ciało wędrowało
Z piekła w alkohol
W słodkie delirium podszyte nadzieją


Kłopoty nadchodzą milowymi krokami. Wiem to. Bardziej wiem niż czuję, bo aktualnie nie czuję nic. Teraz jestem bardziej fotomontażem z własnego życia, jakże fajną i przyjemną ściemą. Lecz to tylko kwestia czasu. W końcu zdarzy sie TO. I co wtedy? Wrócę po własnych śladach czy pójde dalej?