Żmija wystawiła łeb ze swojej nory. W norze kryje się zemsta. Więc kimże w końcu jestem? Nie zrywaj maski Anioła, bo pod nia kryje sie żmija wychodowana na twej piersi. Przyoblekam sie w światło dobra i niewinności,a w środku kryje się ochyda-popiół, zepsucie i zgnilizna.
Chcę powiedzieć do Ciebie proste słowa. Nie powiem. Nie zrozumiesz, zignorujesz.
Tak bardzo teraz potrzebuje, by objęły mnie Twoje silne ramiona. Teraz jestem tylko małym pyłkiem na wietrze. Złap mnie w kielich dłoni i ogrzewaj, póki znów sił nie nabiorę.