wtorek, 28 października 2008

Żmija wystawiła łeb ze swojej nory. W norze kryje się zemsta. Więc kimże w końcu jestem? Nie zrywaj maski Anioła, bo pod nia kryje sie żmija wychodowana na twej piersi. Przyoblekam sie w światło dobra i niewinności,a w środku kryje się ochyda-popiół, zepsucie i zgnilizna. 

Chcę powiedzieć do Ciebie proste słowa. Nie powiem. Nie zrozumiesz, zignorujesz.

Tak bardzo teraz potrzebuje, by objęły mnie Twoje silne ramiona. Teraz jestem tylko małym pyłkiem na wietrze. Złap mnie w kielich dłoni i ogrzewaj, póki znów sił nie nabiorę.

wtorek, 14 października 2008

Moja naiwność jest wirtuozerią. Za każdym razem gdy jestem szczęśliwa zapominam o tym, że to tylko chwila. Nie pamiętam jak to jest, gdy wszystko staje na głowie. Gdy przytłacza mnie samotność-nie pamiętam jak to jest być szczęsliwym. Amnezja uczuć...

Jesień krzyczy do mnie intensywnymi kolorami. A cóz ja widzę? Szarość, szarośc i błoto. Zmoknięte ptaki, kałuże, poranną mgłę...okrucieństo i sadyzm. Czy to czerwień? Tak to czerwień. I żółć i zieleń i pomarańcz. Zapach grzybów w piekarniku. Ciepła pościel. I...szarość, znowu szarość, puste łzy.

Ramiona Kaja rozkosz. Ramiona Kaja rozpacz.

Amnezja uczuć. Ambiwalentność uczuć.