poniedziałek, 14 lipca 2008

poniedziałek, 7 lipca 2008

I co? I nic. Wieczna Zima. Miliony, miliony lat i wieków samotności. Czemu nie da sie zamknąć oczu i tak przez chwilę chociaz poudawać że sie nie istnieje? Czemu nie można dostać zwolnienia z życia chociaż na 2 dni, żeby nabrać powietrza, nabrać sił? Ale tu trzeba oddychać, mysleć, chodzić, mówić, udawać, pić, spać i o zgrozo! budzić się znowu. Boże, daj mi wakacje od mojego życia!!!!

środa, 2 lipca 2008

Nie wiem kiedy dokładnie to diabelskie zwierciadło rozpadło się na milion lodowych kawałków, malutkich igiełek lodu, ostrych i kłujących jak szpileczki, niosących ze sobą tak wielką siłę rujnowania i rozpadu.Nie wiem także w którym momencie jedena z tych licznych okrutnych drobinek poszybowała gdzieś hen w przestrzeń i z całą swoją straszliwą mocą utkwiła w oku Kaja. Wtedy Gerda spojrzała głeboko w oczy Kaja i zobaczyła w nich coś, co napełniło ja po samo dno przerażającą grozą.Wiedziała doskonale co za bestia czai się w tych pięknych zimnych oczach, znała ją dobrze, zbyt dobrze. Czy uderzyła ją nienawiśc Kaja? Sama nie wiem...Gerdy chyba nic już nie mogło zaskoczyć. Wiedziała dobrze jak niebezpiecznie jest być szczęśliwym, że każda chwila szczęścia w jej życiu zdarza się tylko po to by zostać jej odebraną, by jeszcze dotkliwiej mogła poczuć ból rozczarowania. Tak jakby diabeł pisał wielkimi literami "kocham cię Gerdo i nigdy nie przestanę". Wiedziała doskonale że ludzie kochają ją po to by za chwilę jej nienawidzieć, że dzień jest po to by przyszła ciemna noc, a słońce świeci tylko dlatego by rozpętała się wielka niszcząca burza. A jednak bolało. Być może Gerda jeszcze wierzyła, mimo wszystko i na przekór wszystkim posiadała resztki nadziei.Staneła więc pośród Wiecznej Zimy, rozejrzała się w koło. Nie było nic...pusta lodowa równina. Nic...Po raz kolejny przyszło jej stanąc przed wyborem. Czy walczyć z Królową Śniegu?